niedziela, 29 grudnia 2013

Mutacja mutacji sprzedała mutacje ..

Bez zbędnego przepraszania i tłumaczenia się czemu mnie nie było.
Nie było bo nie było, ale teraz jestem i piszę :) także do dzieła

Ostatnia moja "zagadka" jest dość hmm słabo wyjaśnialna. Już tłumacze o co chodzi.

Jeśli dojdzie do mutacji punktowej, to są tak naprawdę 2 możliwości, a znając życie nawet więcej.

Albo będzie mutacja synonimiczna - czyli dojdzie do zmiany ale dana trójka nadal będzie kodować ten sam aminokwas, który miał być pierwotnie kodowany.

A drugi rodzaj mutacji będzie skutkował tak, że zmieni się aminokwas kodowany przez daną trójkę.. I tutaj znowu są dwie możliwości, albo zmiana będzie ale nie wpłynie to znacząco albo dojdzie do zmiany funkcji i tu się robi problem. Bo albo pojawi się kodon STOP, który wcześniej zakończy cały proces i białko po prostu utraci swoją funkcję, albo zabraknie właśnie tego STOP i cały proces będzie biegł dalej, co może być dla niego złe w skutkach i tutaj już na 100% zmieni jego funkcję.

Czyli jak widzicie, nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać. Opcji jest wiele i różnie to się wszystko może zakończyć.
Mutacja punktowa
źródło: http://www.genetyka.info/img/wo/0/64/obrazek_sredni_3988064.jpg


Dzisiaj chciałabym wprowadzić was w temat mutacji, a dokładniej jak to jest powszechnie wiadome "gen raka piersi", "gen raka prostaty", "gen raka płuc"  i tak dalej. Ja nie wiem kto to wymyślił, ale trochę namieszał wszystkim w głowach i niestety wyszło jak wyszło, ale ciężko takiemu przeciętnemu Kowalskiemu to wszystko wyjaśnić. Nie zawsze jak w telewizji powiedzą coś to znaczy, że mają całkowitą rację.

W kolejnej notce chciałabym wyjaśnić wam w miarę moich możliwości, jak telewizja i cały internet omamia nas stwierdzeniem, że Angelina Jolie zrobiła coś mega wspaniałego i nagle już nie ma raka i nigdy go nie będzie miała bo "gen raka piersi" BRCA1 już nie jest szkodliwy. Ale o tym w następnej notce.

Dziś trochę podstawowych informacji na temat tworzenia się nowotworu i tak zwanej karcinogenezy. 

Co jest bardzo ważne. W każdym organizmie musi występować równowaga pomiędzy podziałami komórkowymi a utratą tych komórek. Wszystkiego musi być w miarę po równo. Jeśli ta bariera zostanie zachwiana dochodzi do tworzenia się nowotworów. Oczywiście gdy więcej w organizmie będzie tych komórek uszkodzonych skutkuje to jakością procesów w nim przeprowadzanych. Komórki nowotworowe stają się nieśmiertelne, ponieważ zyskują możliwość nieograniczonej proliferacji (zdolności do podziałów/ mnożenia się), tracą zdolność apopotozy i ciężko się takich komórek pozbyć z organizmu.

Karcinogeneza- czyli inaczej transformacja nowotworowa. Jest bardzo złożona i wieloetapowa. To nie jest tak, że nagle jedna komórka traci swoją funkcje i od razu tworzy się nowotwór. Pamiętajmy, że w naszym organizmie błędy są na porządku dziennym, ważne jest to, żeby w miarę możliwości je naprawiać.

Proces nowotworowy trwa pewien okres czasu dlatego nie ujawnia się od razu. W tym czasie komórka zmienia swój charakter na nowotworowy. Dlatego, tak ważne jest, żeby wcześnie wykryć nowotwór !

Oczywiście na to jak długo będzie trwał okres utajenia, zależy od naszych predyspozycji genetycznych. Jeśli takowe są to czas ujawnienia będzie krótszy.

Warto zauważyć, że nowotwory nie są chorobami dziedzicznymi ! Jedynie odziedziczenie takiej mutacji zwiększa ryzyko zachorowania.

Skoro nasza komórka uległa już mutacji. To dochodzi do kolejnego etapu zwanego inicjacją. Komórka nowotworowa zaczyna się dzielić. Komórka ta zachowuje się niczym komórka macierzysta i tworzy swoje klony. Tworzy się nowotwór. Jeśli on zacznie się rozrastać to oczywiste jest, że zabraknie miejsca dla zdrowych komórek. Żeby mógł rozrastać się dalej potrzebne mu są naczynia krwionośne- jako takie drogi, które będzie mógł wykorzystać. Jeśli dojdzie do powstania guza, to właśnie o okolicach naczyń krwionośnych, żeby mogły go zaopatrywać w potrzebne mu składniki odżywcze.

Tworzenie przerzutów 

To nie jest tak, że pomiędzy komórkami nowotworowymi a tymi zdrowymi jest przepaść, albo że się ze sobą nie łączą. Niestety ściśle do siebie przylegają co ułatwia im kontakt. Jeśli komórki nowotworowe stracą możliwości adhezyjne i po prostu wydostaną się do naczyń krwionośnych czy do chłonki. Sprawa jest już bardzo prosta. Jednakże przeżywa tylko kilka takich komórek. Ale to wystarczy, żeby w nowym miejscu rozpocząć tworzenie guza/nowotworu.

Co ważne: 
Karcinogeneza można by powiedzieć, jest identyczna dla każdego nowotworu, jednakże tor w jakim podąży dana mutacja jest już bardzo różny. Przykładem może być rak piersi, któremu przypisuje się 3 różne tory mutacyjne.
O raku piersi dowiecie się więcej w nowej notce, która pojawi się już niedługo.

Do końca roku pozostały zaledwie 2 dni. To z tej okazji chciałabym wam życzyć dużo szczęścia, udanej zabawy, nie przejmowania się postanowieniami. Każdy dzień jest dobry na postanowienie, nie musi to być akurat 31 grudnia. Bawcie się dobrze moi drodzy !

Trzymajcie się cieplutko. 
źródło: http://www.zajazd-ostrzycki.com/uploads/images/sylwester-szampan.jpg




Źródła: 
1. Biologia molekularna nowotworów. J.A.Siedlecki - Onkologia kliniczna  tom 1 pod red: M.Krzakowskiego
2. Genetyka ogólna, skrypt do ćwiczeń dla studentów biologii, A. Sadakierska-Chudy, G. Dąbrowska, A.Goc 

piątek, 22 listopada 2013

14 niciowe DNA ?

Witajcie Kochani !
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tam czeka na moje nowe posty.
Bardzo was przepraszam za taką ciszę na blogu, ale ostatnio wszystko toczyło się wokół mojego licencjatu.

Stwierdziłam, że skoro już siedzę w temacie mutacji i nowotworów to mogę trochę tych informacji zamieszczać na blogu. Oczywiście jak wpadnę na jakąś ciekawostkę inną jak najbardziej ją zamieszczę : )

Zacznijmy od podstaw, a do mutacji przejdziemy w kolejnej notce.

DNA- kwas deoksyrybonukleinowy. Mam nadzieję, że w XXI wieku każdy wie, że jest to nośnik informacji genetycznej. Jego struktura sprawia, że może sam się replikować (powielać), ale również przekazuje informacje genetyczną do komórek potomnych.
Najważniejsze teorie biologii. PWN 2011 

Najważniejsze teorie biologii. PWN 2011 


Budowa - prosta sprawa. Do wyboru dwie puryny - Adenina i Guanina i dwie pirymidyny - Cytozyna i Tymina. Adenina tak bardzo lubi się z Tyminą, że łączą się podwójnym wiązaniem. Natomiast Cytozyna z Guaniną łączą się potrójnym wiązaniem. Do tego cukier 5-węglowy (deoksyryboza) oraz grupa fosforanowa.

Często możecie słyszeć, że DNA jest tylko w formie dwuniciowej i prawoskrętnej i koniec kropka. A to nie prawda bo istnieje taka struktura, którą nazwano Z i jest ona lewoskrętna. U niektórych wirusów DNA występuje w formie jednoniciowej.

Co jest jeszcze ważne to to, że zasady (puryna, pirymidyna) z przeciwległych nici tworzą pary związane wiązaniami wodorowymi. To znaczy, że są względem siebie komplementarne: (dolna nić komplementarna do górnej)

AGGCTTAGGCAAATG
TCCGAATCCGTTTAC

Większość DNA znajduje się w jądrze komórkowym, ale znajduje się również w mitochondriach, plastydach (komórki roślinne).

Funkcja - przekazywanie informacji genetycznej z pokolenia na pokolenie.

Genom - liczy  około 3mld par zasad  i zawiera ok 25 tys genów. Ok fajnie fajnie, ale czym jest genom ?

Genom - to po prostu zespół genów w haploidalnym (pojedynczym) zespole chromosomów.

Co ważne ? 

Genom nie jest stały. Zmienia się czy to przez rekombinacje czy przez mutację.
Mutacje moi drodzy to są zmiany, przypadkowe w sekwencji nukleotydowej. Często podczas replikacji. Innym źródłem mutacji może być środowisko zewnętrzne (np. promieniowanie jonizujące)  czy innych procesów wewnątrzkomórkowych.
Replikacja natomiast jest zaplanowana i prowadzi do zmian w sekwencji na większą skalę. Choćby w komórkach które staną się później nowymi osobnikami. Aczkolwiek rekombinacja ma swoje plusy, bo zapewnia różnorodność genetyczną co wpływa na ewolucje i dobór naturalny.

Nie wspomniałam jeszcze o kodzie genetycznym. 
Na kod genetyczny składają się trójki nukleotydów tak zwane kodony, które niosą informację o białku.
np. AUG- koduje aminokwas - metioninę, jak również umożliwia start transkrypcji [ przepisywanie DNA na RNA]
RNA różni się od DNA tym, że jest jednoniciowy i zamiast Tyminy jest URACYL.

Wyróżniamy 64 trójki zasad, które kodują 20 aminokwasów. Dlatego często kilka trójek koduje ten sam aminokwas.
Genetyka. Krótkie wykłady. PWN 2011


Powiedzmy, że mamy taką sekwencję : (zapiszę ją z odstępami, żeby łatwiej było zauważyć 3)

AUG  CAU AAG  CCA  UGC  UAA
met     his     lys      pro     cys       stop   - skróty poszczególnych aminokwasów

Co się stanie jeśli dojdzie do mutacji punktowej (zmiana jednego nukleotydu) np. w cysteinie UGC ?
Nukleotyd - jednostki monomeryczne, z których składa się DNA. Jest to połączenie cukru, zasady i reszty fosforanowej. Połączenie cukru z zasadą to nukleozyd

O tym dowiecie się w mojej następnej notce.

Trzymajcie się cieplutko ! 

PS: 14 niciowe DNA według mnie nie istnieje, ale mój wykładowca się upiera. Jakby ktoś znalazł będę wdzięczna ;)




Źródła: 
1. Najważniejsze teorie biologii, PWN, Warszawa 2011 
2. Genetyka krótkie wykłady, PWN, Warszawa 2011 





poniedziałek, 28 października 2013

Liście

Jesień w pełni, gdzie nie spojrzymy leżą liście.. Takie piękne, bo żółte, czerwone, jakaś reszta  tych zielonych. Wspaniałe zjawisko, nie będę ukrywać : ) Nie wiem jak wy, ale ja wprost uwielbiam dźwięk suchych liści po których chodzę :) Takie tam zboczenie zawodowe :)

Jak widać żółte barwniki rozprzestrzeniają się po liściu. 
To porozmawiajmy o liściach :)


Zacznijmy od początku. Komórka roślinna zawiera w sobie plastydy, czyli organelle, które otoczone są podwójną błoną plastydową. Głównie będziemy zajmować się chloroplastem.
Ciekawostką jest fakt, że plastydy zawierają swoje własne DNA (plastydowe) i aparat do syntezy białka (translacja).

Istnieje wiele form plastydów. Mamy proplastydy z których rozwijają się inne. Jak np. etioplast jest to proplastyd, który potrafi brać udział w fotosyntezie, ale bez światła nie potrafi tego uczynić. W momencie kiedy dostaje światło staje się chloroplastem i wszystko gra : )
Żeby jeszcze bardziej uściślić to w błonach etioplastu jest źółty barwnik (protochlorofilid), który przekształca się w chlorofil jak dostanie promieni słonecznych.
źródło: A. J Szweykowscy Botanika Morfologia


Budowa chloroplastu jest dosyć prosta, którą możecie zobaczyć poniżej :
Źródło: A.J Szweykowscy Botanika Morfologia 


W tylakoidach mamy barwniki fotosyntetyczne (i to nie tylko chlorofil ale także karotenoidy). Faza jasna fotosyntezy zachodzi w tylakoidach gran, a ciemna w tylakoidach stromy. Ciekawostką jest fakt, że podczas fotosyntezy (silnej) może wytwarzać się skrobia.

Chlorofil - zawiera w swoim centrum atom Mg. Posiadając ten magnez ma zdolność do absorpcji światła. Czerwonej o dł. fali ok 680 nm i światła fioletowego o dł fali 440nm (dla chloroplastu a) . Jest to najmniej  trwały barwnik roślinny. Zieloną barwę zachowuje tylko w żywych , nieuszkodzonych tkankach.
Do czynników przyśpieszających przemiany chlorofili to ;
-wysoka temp.
-kwaśne pH
-tlen
-światło ( wiadomo jak jesień się pojawia to i to światło słabe)

Występują jeszcze LEUKOPLASTY, które są bezbarwne i dojrzałe. Również są plastydami. Jednakże kiedy dostaną światła potrafią przemienić się w chloroplast. Tak dzieje, się np. z ziemniakiem, który dostanie słońca. Na jego powierzchni pojawia się zielona "plamka", tak samo jest z marchewką. Jakiś powód musi być dlatego, żeby ziemniaki/marchewkę trzymać bez dostępu do światła np. w piwnicy.

Końcowym stadium rozwoju plastydów nazywamy CHROMOPLAST. Powstaje on z proplastydów jak i z leukoplastów, ale najczęściej są ostatnim stadium Chloroplastów.
Właśnie chromoplasty są w dojrzewających owocach jak i starzejących się liściach. Chromoplasty zawierają barwniki karotenoidowe, które nadają barwy żółte i pomarańczowoczerwone. Chromoplasty są takimi staruszkami, informują wszystkich, że dany "narząd" jest już staruszkiem i tyle :)

Trzymajcie się cieplutko!


Dla stałych czytelników NIESPODZIANKA :)

Niczym batman :)





Źródło:
1. Skrypt do zajęć praktycznych z fizjologii roślin M. Słodowska Łódź 2011
2. Botanika Morfologia - A.Szweykowska, J.Szweykowski PWN, Warszawa 2011

sobota, 12 października 2013

Konflikt

Wydawałoby się, że człowiek wybiera drugą osobę bo kieruje się miłością (czyli chemią w naszym mózgu). Czasem niestety jak już się dobiorą to zaczynają się problemy. Nie mam na myśli tutaj problemów z charakterem drugiej osoby, ale np. z grupą krwi. 

Jak każdy z nas wie człowiek posiada swoją grupę krwi.

Mamy do "wyboru" : A, B, AB, 0 
Każda z tych grup ma swoje antygeny krwinek czerwonych. W gwoli przypomnienia:
Antygen " To struktury makrocząsteczkowe, rozpoznawane przez limfocyty. Antygeny wywołują odpowiedź immunologiczną i reagują z produktami tej odpowiedzi - przeciwciałami i uczulonymi limfocytami" - PWN

Wyobraźmy sobie, że krew to tak naprawdę grupa obywateli. Żeby było wiadome, że należysz do nas masz na koszulce antygen A. Natomiast w mieście pojawia się kolejna grupa, która ma na koszulkach antygen B. Chciał czy nie chciał musimy bronić naszego terytorium, dlatego właściciele antygenu A wytwarzają przeciwciała, które będą miały umiejętność niszczenia wszystkich,  którzy nie mają na swoich koszulkach antygenu A. --> jest to przykład dla grupy A , analogicznie jeśli chodzi o grupę B.

Co jednak będzie się działo w przypadku grupy AB ?
Sprawa jest dość prosta. Nasze społeczeństwo ma na koszulkach grupy A+B. Natomiast nie wytwarza żadnych przeciwciał. Co za tym idzie ? Nikogo nie będziemy niszczyć jesteśmy jak najbardziej tolerancyjni.

Co z grupą 0 ?
Grupa zero jest na tyle skomplikowana, że nie wytwarza żadnych antygenów, ale za to wytwarza przeciwciała i A i B.

Jeśli chodzi o biorcę/dawcę.
grupa AB jest uniwersalnym biorcą dlatego, że nie ma przeciwciał ani A ani B, więc może brać krew od każdej grupy (A, B, 0)
grupa 0 natomiast ma przeciwciała A i B więc może dostać krew tylko od grupy 0. Jednakże grupa ta może  oddać krew pozostałym bo ich krew jest wolna od antygenów A i B. - uniwersalny dawca
Podczas przetaczania krwi antygeny tej krwi nie mogą połączyć się z przeciwciałami krwi osoby, której krew ta jest przetłaczana. Innymi słowy grupa 0 nie ma antygenów, więc nie mogą połączyć się z przeciwciałami innej grupy krwi.
                                   
Biolog w Warszawie (tabelka własna)

Temat dzisiejszego posta to konflikt, a dokładniej konflikt serologiczny. 
Płód dziedziczy po ojcu antygeny krwinkowe. Co za tym idzie, jeśli płód ma antygeny inne od antygenów matki dochodzi do konfliktu. Organizm matki broni się przed "intruzem" i neutralizuje go. Co związane jest w wielu przypadkach ze śmiercią płodu.
Matka z Rh(-) zostaje "uczulona" Rh(+) z płodu. Wytwarzane przez matkę przeciwciała przechodzą do płodu i wywołują chorobę hemolityczną, która w 25% prowadzi do śmierci płodu.

Rh jest to czynnik, który zostaje dziedziczony. O tym czy mamy Rh "+" czy "-" decyduje obecność antygenu D. Rh+ antygen D obecny w Rh- antygen D nie obecny.
Podsumowując jeśli płód odziedziczył po ojcu Rh+ a matka ma Rh- dojdzie do konfliktu serologicznego.
Często dziecko z pierwszej ciąży nie jest narażone na konflikt serologiczny ze względu na małe stężenie przeciwciał od matki. Kolejne ciąże są bardziej niebezpieczne.

Trzymajcie się cieplutko ! 


Źródła:
1. "Najważniejsze teorie biologii" pod red. W.Baturo, PWN, Warszawa 2011 





sobota, 28 września 2013

Żwirek i Muchomorek

Dziś bardziej o muchomorku. 

Będąc ostatnimi czasy u najbliższego mi biologa [biologia łączy :D ], bardzo się dziwiłam kiedy zobaczyłam  dużą ilość muchomorów tak naprawdę wszędzie. Gdzie nie spojrzałam patrzyły na mnie czerwone kapelusze. To nie tylko w lesie ale również przy drodze.  :O


Skoro obiecałam, a ona (tak, tak to ona) podobno codziennie wchodzi na bloga, żeby zobaczyć post właśnie o czerwonych kapturkach.. To zaczynajmy:

Muszę z przykrością przyznać, że internet nie zawiera wielu ciekawych informacji. Wszystko co możecie sobie wy'googlować bez problemu nie powinno się tutaj znajdować. Pozwolę sobie ominąć opis z jakiej rodziny pochodzą muchomory i tak dalej. Jak się rozmnażają lub co lubią :)
Wolałabym skupić się na ich symbiozie z drzewami, roślinami. Nie sądziłam, że muchomory mogą nam z jednej strony szkodzić a z drugiej pomagać. 

Może starczy już tych obietnic, pora się wywiązać. 

1. Symbioza
 Przede wszystkim pora uściślić. Bardziej mikoryza. 
Mikoryza moi drodzy to takie wspaniałe zjawisko polegające na tym, że grzybek sobie bierze trochę fajnych substancji od roślinki/ drzewa, a owa roślina/drzewo dzięki pomocy grzybka ma zwiększoną powierzchnię chłonną i może łatwiej sobie wodę i sole mineralne zaczerpnąć z ziemi.
Muchomorki są przedstawicielami mikoryzy ektotroficznej (zewnętrznej). Na czym to polega? A no na tym, że grzybek a dokładniej jego strzępki grzybni oplatają sobie korzeń rośliny i już symbioza gotowa.
Co dostaje grzyb ? 
- węglowodany, bo niestety sam ich wytworzyć nie potrafi
Czy to pieczarka czy muchomor budowa bardzo podobna :) 


2. Jednocześnie szkodzę i pomagam


Dlaczego szkodzę ? 

Bo zawieram substancje szkodliwe dla ludzkiego organizmu. Nasz organizm nie potrafi ich rozłożyć. Do rozkładu na czynniki pierwsze dochodzi w bardzo wysokich temperaturach, co w naszym ciele możliwe nie jest. Nie są to temperatury rzędu 150-200 stopni. Dlatego błędem jest myślenie, że wystarczy takiego muchomora ugotować i przestaje być szkodliwy.


 Dlaczego pomagam ?

Bo wchodzę w symbiozę z drzewami, roślinami. Co za tym idzie pobieram sobie cukier i tlen od rośliny, a w zamian daje jej dwutlenek węgla i sole mineralne. Roślinka ma co robić, przekształca dwutlenek węgla w tlen, ma korzyści, rośnie sobie duża i zdrowa.

Co za tym wszystkim idzie.. Może nie są dobre dla nas, ale w środowisku potrafią się całkiem nieźle zachować i do tego są dość hojne :)


Trzymajcie się cieplutko !










Źródła :
1. Podstawowa informacja o mikoryzie - http://www.bryk.pl/s%C5%82owniki/s%C5%82ownik_biologiczny/86558-mikoryza.html
2. Muchomor sromotnikowy
-http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397175,muchomor-sromotnikowy---najbardziej-trujacy-organizm-zyjacy-w-polsce.html



piątek, 20 września 2013

Podczas przeglądania swojej osi czasu na Facebook'u znalazłam kilka wpisów odnośnie GEOSMINY. 

Na pierwszym roku Biologii nasz ukochany doktor od botaniki zadał nam pracę semestralną, która miała być takim małym licencjatem. Postanowiłam zagłębić się w bakterie i ich współpracę z roślinami czy środowiskiem. To właśnie wtedy natknęłam się na określenie Geosmina. 


A teraz zamknijcie oczy, odprężcie się i przypomnijcie sobie ten charakterystyczny zapach po deszczu/burzy. Jedni mówią, że to zapach trawy inni kurzu, a ja wtedy krzyczę Geosmina. Choć ostatnimi czasy usłyszałam, że nie jestem normalna :) Biologia mnie trochę (bardzo) przesiąknęła do tego stopnia, że staje się udręką dla "normalnych" ludzi ; )

To co to jest ta geosmina ?

- od strony chemicznej - to związek organiczny z cyklicznych alkoholi, mający zapach ziemi.
- powstaje wtedy kiedy sinice, promieniowce (Streptomyces) czyli innymi słowy bakterie,  umierają.

Przeglądając kilka artykułów, pytając wujka Google dowiedziałam się nowej rzeczy, którą chciałabym się z wami podzielić.
Otóż zapach ryb (błotko) jest również związany z geosminą. Kiedy to bakterie pływają sobie w wodzie wydzielają geosminę i
2-metyloizoborneol. Przenika przez łuski dostaje się do mięśni i smaczek błotka gotowy. Podobno kucharze wiedzą, że potrzebny jest kwas, który ten zapach zabije (odpowiednie przyprawy, ocet). Dlaczego ? Bo geosmina wtedy rozkłada się do swojej bezwonnej postaci.

Ponieważ ten blog powstał też dla mojego rozwoju, dowiedziałam się, że istnieją jeszcze inne zapachy, które wyczuwamy przed czy po burzy.

Przed burzą najsilniej czuć ozon (wyładowania elektryczne doprowadzają do rozdzielenia cząsteczek tlenu/ozonu na pojedyncze atomy). Niestety nasz nosek troszkę późno rozumie co naprawdę czuje [przynajmniej w tym przypadku] dlatego szybciej zauważycie ciemne chmury ;)

Po deszczu natomiast wyczuwalna jest jeszcze mieszanina kwasów tłuszczowych, węglowodorów i alkoholi, czyli tak zwany petrichor. Deszcz zachowuje się jak "perfekcyjna pani domu" zmywa wszystko co napotka. Kurz i inne substancje na liściach roślin, a także obmywa szczątki roślin/zwierząt. Zapach gotowy.

Jeśli nigdy wcześniej nie zwróciliście uwagi na geosminę, to natychmiast musicie się poprawić :)

Trzymajcie się cieplutko ! 

Geosmina <3 <3 <3 








Źródła: 
Wzór chemiczny - http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Geosmin_minus_acsv.svg
1. http://odkrywcy.pl/kat,111412,title,Czym-pachnie-burza,wid,14822890,wiadomosc.html
2.http://pl.wikipedia.org/wiki/Geosmina
3. Życie bakterii - W.J.H Kunicki-Goldfinger




sobota, 14 września 2013

Kilka faktów będących mitami :)

Jestem pewna, że większość z was choć raz usłyszało owe fakty, ale niestety muszę was zmartwić są całkowicie nie prawdziwe. Przytoczę tylko kilka z nich na dole będzie link do całego artykułu. Mam nadzieję, że rozbudzi to waszą ciekawość !


Fakt/Mit  nr 1 mój faworyt 

Dlaczego faworyt ? A choćby dlatego, że sama byłam wręcz przekonana, że jest prawdziwy. Lecz jak zastanowić się dłużej jest strasznym mitem :) Otóż : od zawsze słyszałam, że po śmierci rosną człowiekowi paznokcie i włosy. Błąd Błąd Błąd.. - Po prostu po śmierci nasza skóra zaczyna się kurczyć dlatego wydaje się, że paznokcie i włosy się wydłużają.

Fakt/Mit nr 2 

Czysta woda przewodzi prąd, dlatego lepiej nie być w wodzie gdy jakiś kabelek stwierdzi, że chce popływać.
Otóż błąd, bo czysta woda prądu tak naprawdę nie przewodzi. Przewodzą ją substancje, które w niej również się znajdują tak jak brud.


Fakt/Mit nr 3

Znacie takie powiedzonko schować głowę w piasek [jak struś]. Bardzo zabawna historia bo wiadomo, że struś swojej główki nie wsadzi w piach kiedy jest zagrożony. On po prostu udaje martwego na "ziemi".

Fakt/Mit nr 4 

Muszę zmartwić wszystkich tych, którzy uważają, że płynie w nich niebieska krew.
Sorry my friend.. ale niestety krew jest czerwona, nawet ciemno czerwona wręcz brunatna. Niebieska jest tylko z pozoru, gdy patrzymy na żyłę przez skórę.

Fakt/Mit nr 5 

Podobno błyskawica nie uderza nigdy dwa razy w to samo miejsce. No tak jasne, bo ona sobie myśli - a no tak tutaj już dziś uderzałam to teraz uderzę w co innego.. so funny

Fakt/Mit nr 6 

Nie jesteś zbyt mądry.. tak stworzyła Cię natura.
Błąd błąd błąd- nasz mózg jest zdolny do wytwarzania nowych komórek, gdy tylko ćwiczymy "stare" poprzez zapamiętywanie nowych rzeczy. Także uczmy się moi drodzy, bo komórki nie używane...

Fakt/ Mit  nr 7 

Złote rybki nie są pamiętliwe.
Niestety, te małe "spełniacze" życzeń mają dość długą pamięć. Mogą zapamiętać coś na wiele miesięcy. Także moi drodzy od dziś jesteście dobrzy dla swoich rybek.

Fakt/Mit nr 8 

Psy i koty widzą szarość.
Niestety nie, potrafią widzieć w kolorze niebieskim i zielonym. W sumie pozytywnie ich życie nie jest szare, jak czasem świat postrzegają ludzie. Psy jeszcze mają szersze pole widzenia, ale nie potrafią określić jak coś jest daleko tak jak my potrafimy.

Fakt/ Mit nr 9 



Myślę, że najważniejszy mit jaki jest często powtarzany nie tylko w telewizji ale również w gazetach. Jakaś mądra osóbka wypuściła plotkę, że człowiek używa tylko 10 % swojego mózgu.
Moi drodzy, nasz mózg używa całej swojej możliwości. Aczkolwiek jakbyście musieli myśleć o każdym oddechu czy mrugnięciu okiem... To pozostałe 90% to są właśnie czynności, które wykonuje bez naszej wiedzy - bicie serca, przepływ krwi, hormonów...

Fakt/ Mit nr 10

Hamburgery z McDonald nie gniją.
Muszę was zmartwić, bo oczywiście, że gniją. Ważne jest tylko dostarczenie im odpowiednich warunków czyli wody i ciepła dla mikroorganizmów, które rozkładają żywność.


To tylko 10 ciekawostek. Pozostałe znajdziecie w linku poniżej. 

Trzymajcie się cieplutko ! 



Źródło: http://www.wykop.pl/ramka/1579967/35-naukowych-faktow-ktore-sa-calkowicie-bledne/
zdjęcie- http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,394737,mozg-w-palacu-kultury.html






wtorek, 10 września 2013

SHC - spontaneous human combustion

Dziś coś dla wielbicieli kryminałów, nie wyjaśnionych historii. Na wstępie ostrzegam, że zdjęcia zawarte w dzisiejszym poście mogą wywołać oburzenie lub innego rodzaju reakcje. Dlatego zanim zaczniesz przeglądać zdjęcia dobrze się zastanów czy tego chcesz ;)

SHC czyli inaczej samozapłon jest zjawiskiem, które do dzisiejszego dnia nie zostało wyjaśnione. Jest wiele przypadków, w których z nie wiadomych przyczyn z ciała ludzkiego nie pozostawało nic poza kończynami i tłustą plamą na suficie...

Jest to temat, na który prędzej znajdziecie brednie niż potwierdzone informacje. Te, które zamierzam wam przedstawić przemawiają do mnie najbardziej, choć sama do końca nie jestem pewna czy wierzyć w owe zjawisko. Biolodzy nie lubią jak coś nie jest wyjaśnione ! 

Samozapłon - czyli ludzkie ciało nagle zaczyna się palić od wewnątrz. Niektórzy widzą błękitny płomień. Ogień ten powoduje spalenie tkanki tłuszczowej i skóry co powoduje ową plamę na suficie. Najbliższe przedmioty w zasięgu kilku metrów od "pochodni" mogą lecz nie muszą ulec spaleniu.
Wszystko ok.. ale moi drodzy wyobraźcie sobie, że nagle zaczyna wam płonąć noga... Czy nie jest oczywiste, że pierwsze co robicie to staracie się ją ugasić? Wszelakimi sposobami ?

Kilka źródeł podaje, że owego ognia nie da się ugasić wodą. Ale zacznijmy od tego, że nasze ciało składa się głównie z wody.. Skąd ten płomień ?
Ale zanim skąd ten płomień, przytoczę  przykłady owego zjawiska.

To jest ostatni moment w którym możesz się wycofać jeśli nie chcesz oglądać drastycznych zdjęć ! 


Przypadek nr 1- Delaware County Helen Ann Conway - Śmierć we własnym fotelu * 

"Gdy pewnego niedzielnego poranka strażak Robert C. Meslin został wezwany do akcji, nie wierzył własnym oczom. Odkrył szczątki Helen w jej ulubionym fotelu. Na ścianach i stoliku były ślady sadzy. Fotel spalił się tak, że oparcie po prostu się złamało, pociągając za sobą ciało ofiary. Śledczy ustalili później, że uległo ono niemal całkowitemu spaleniu w ciągu od sześciu do dwudziestu minut".
źródło: http://niewyjasnione.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/500134/files/blog_fm_91028_103181_tr_mary-reeser.jpg

Przypadek nr 2 - Georgia, Jack Angel - Koszmar, który zaczął się po przebudzeniu*

" Jack Angel (anioł) uwierzył chyba, że dzięki swojemu nazwisku może liczyć na szczególna opiekę Opatrzności. Jest jednym z niewielu, którzy przeżyli spontaniczny samozapłon. Angel położył się spać w łóżku w swojej przyczepie kempingowej. Gdy się obudził było już cztery dni później. Dopiero wtedy zauważył, że jego praca ręka jest poparzona. Również w klatce piersiowej miał wypaloną dziurę, niczym po małej eksplozji. Co ciekawe, nie odczuwał bólu. Umył się, ubrał, wyszedł z przyczepy po czym... zemdlał. Komplet przeprowadzonych w szpitalu badań nie dostarczył odpowiedzi na pytanie, co się właściwie wydarzyło."
źródło: http://gifts-from-world.blogspot.com/2013/02/samozapon-czowieka-czy-to-mozliwe.html


Czyli wiem, że nic nie wiem. Oczywiście "nauka" twórcą wszelakich teorii. Jedną z nich jest teoria knota. Polega ona na tym, że gdy płomień znajdzie się na fragmencie odzieży zaczyna się ona palić. Co za tym idzie spala się tkanka tłuszczowa podskórna - ta okryta ubraniem. Cała ta teoria doskonale tłumaczy dlaczego spaleniu nie ulegają ludzkie kończyny. Na skutek wysokiej temperatury ludzki tłuszcz się upłynnia (już w 60 stopniach Celsjusza), nasączając materiał. Tłuszcz topi się dalej, kapie na podłogę i "mini" pożar gotowy.
Nawet przekonałaby mnie ta teoria gdyby nie to, że jak człowiek kładzie się spać to nie zawsze ma dostęp do źródła ognia - jak np. opisany wyżej przypadek "anioła".

Teorie innych biologów :

1. Ponoć samozapłon związany jest z zaprogramowaną destrukcją naszego organizmu, czyli taka apoptoza wszystkich komórek naraz. Taaak... bo nasz organizm to taka bomba zegarowa i BUM !
2. Spalenie na poziomie molekularnym mieszanki gazów obecnych w organizmie: wodoru, tlenu... No jasne bo nasz organizm przy 40 stopniach Celsjusza jest słaby, ale za to w wyższej zaczyna płonąć...
3. Teoria knota - obalona chwilę temu

Chyba pora na podsumowanie. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do tego zjawiska, jak niewiarygodnie by brzmiało... To są tylko moje rozważania, podważając naukę czegoś zawsze się uczymy i ruszamy mózgownicą.  Mówią, że jak wujek Google nie ma o czymś pojęcia to to nie istnieje. Natknęłam się na wiele teorii dotyczących tego zjawiska. Mowa była nawet o związku z plamami na słońcu czy magnetycznością Ziemi...

A jakie jest wasze zdanie na ten temat ? Podzielcie się ze mną w komentarzach. Może wiecie coś jeszcze więcej na ten temat ? 

Trzymajcie się cieplutko ! 


Ps: Temat zapłonu poruszany był w książcę S.Becket'a w drugiej części "Chemii śmierci" pt. "Zapisane w kościach", którą jak najbardziej polecam. 




Źródła: 
1. Świat wiedzy LUTY 2013- "Piekło w ludzkim ciele" *
2. http://www.wykop.pl/ramka/1125525/samozaplon-czlowieka-prawda-czy-mit/ - artykuł biotechnologów. 










wtorek, 3 września 2013

Blood

Pora na całkiem inny temat. Podczas oglądania 6 sezonu Housa (tak wiem mam sporo do nadrobienia) poruszony został temat KRIOGLOBULIN. 

A, że programy medyczne (nawet House) często mylą bądź upraszczają niektóre objawy/choroby. Postanowiłam zagłębić się i poczytać trochę więcej na temat tych o to krwinek.

Let's go ! 

Krioglobuliny co by ładnie nie brzmiały są po prostu przeciwciałami zawartymi w surowicy.
[Osoba zdrowa nie posiada ich w swojej krwi]
 Dokładniej są monoklonalne
( wykazują swoistość względem jednego antygenu.

**
Antygen- umożliwia wytworzenie przeciwciał lub odpowiedź immunologiczną na nazwijmy to "Randkę" z pasującym przeciwciałem.

Otrzymujemy je z jednego klonu limfocytów B. Co jest bardzo ważne to to, że nasz organizm posiada Limfocyty T[ te zostały pobudzone po rozpoznaniu i  związaniu antygenu]  , które pobudzają limfocyty B do róźnicowania - co umożliwia większą produkcję komórek zdolnych do wytwarzania przeciwciał.). Wyróżniamy również przeciwciała poliklonalne czyli takie, które wiążą różne antygeny. To tak tylko celem wstępu ;)

Kolejna informacja jest taka, że Krioglobuliny zawierają immunoglobuliny. A immunoglobuliny to przeciwciała czyli również białka, wydzielane przez komórki (znowu udział biorą limfocyty B i T) w przebiegu odpowiedzi immunologicznej. Mają taką super umiejętność bądź nazwałabym to nawet "skillem" do swoistego[charakterystyczne, specyficzne]  rozpoznawania antygenów.  

Przechodząc do sedna to te kompleksy zawierające immunoglobuliny ulegają odwracalnej precypitacji w niskich temperaturach z tworzeniem żelów. - Ładnie brzmi  ;)
A chodzi tylko i wyłącznie o to , że te krioglobuliny w niskich temperaturach zmieniają swoją konsystencję wytwarzają żele. W housie było to przedstawione jako zakrzepnięta krew, aczkolwiek jak dla mnie lekko przesadzone. Skoro odwrotna precypitacja to wszystko wraca do normy podczas ogrzania.

I czego to człowiek nie ma w tym swoim organizmie. 

Trzymajcie się cieplutko ! 
Jeżeli ktoś może to zachęcam do oddawania krwi ! 




środa, 28 sierpnia 2013

Dziwaczek z dziwaczkowa

Dzisiejszy post nie będzie z Warszawy, a z Sochaczewa. Pomysł na niego wziął się jak to przeważnie bywa z przypadku :) Siedząc na schodach przed domem zaczęłam się przyglądać kwiatkom mojej mamy. Od zawsze budziły moje zainteresowanie ale bardziej od strony wizualnej.

O nazwie dziwaczka dowiedziałam się podczas weekendowej wycieczki do Wrocławia w zeszłym roku a dokładniej z Ogrodu Botanicznego.
No tak ale co w nim takiego interesującego ?

Zacznijmy od tego, że jego kwiaty przypominają trąbkę !
Będąc we Wrocławiu nie zwróciłam uwagi na to, że trąbki są zamknięte. Jeśli dobrze pamiętam byłam w ogrodzie koło godziny 13:00, a ciekawostka jest taka, że trąbki otwierają się po 16:00, bądź w pochmurny dzień i tak przez całą noc, zamykają się rano bądź w południe.
 Dla was moi drodzy czytelnicy jeśli mieliście kiedykolwiek związek z roślinami wiecie, że to nie jest normalne. Przeważnie kwiaty "zamykają" się na wieczór a tym bardziej podczas pochmurnego dnia.
Dlaczego dziwaczek otwiera się dopiero po 16  ?

Dla niego odpowiedź jest prosta. Po 16:00 pojawiają się owady, które mogą zadbać o jego zapylenie. Choćby ćmy. Tylko jak zainteresować takiego owada, żeby przystąpił do działania ??
Sprawa jest prosta. Płatki dziwaczka zawierają  barwnik betaksantynę. Jest to żółty barwnik, który lubi ŚWIECIĆ. 
Także brawa dla dziwaczka.. jego płatki są fluorescencyjne. Wieczorem przyciąga nocne owady jak i nietoperze i "późne" pszczoły.

Świetnie sprawę fluorescencji, trąbkowatych kwiatów mamy za sobą. Kolejną interesującą sprawą jest kolor tychże kwiatów. Na zdjęciu powyżej kolor jest jednolity róż ? czy może modna ostatnimi czasy fuksja ? ;)
Dla porównania zdjęcia z ogródka mojej mamy :





Możecie wierzyć, albo nie, ale kwiatki o różnych kolorach rosną na tym samym.. nazwijmy to "krzaczku". Możemy zaobserwować "krzaczki" o jednolitych kolorach, ale jednak więcej jest tych "poplamionych". Natomiast te z ogrodu botanicznego są w jednym kolorze i nie ma nawet małej plamki innego koloru. 

Czym jest to spowodowane ? 
Mój profesor od biologii molekularnej zapewne odpowiedziałby, że jest to związane z transpozonami koloru głównego. Zablokowały główny kolor kwiatu  przez co inny kolor "zyskał" i pojawił się w postaci plamek. Trzymajmy się tego ;)
Ale dlaczego w takim razie te z ogrodu botanicznego są jednego koloru ? 

Sprawa jest prosta. Dziwaczek jest rośliną jednoroczną. Jesienią jego orzeszki (czyli owoce) "opadają" na ziemię. Trzeba je zebrać i przechować do wiosny. Jest mała szansa, że z jednego "nasionka" wyrośnie nam dziwaczek dlatego do ziemi wsadzamy kilka nasionek. Najprawdopodobniej tak właśnie się stało, że nasionko z żółtymi kwiatami połączyło się z nasionkiem z różowymi kwiatami i tak powstał nasz dziwaczek. 

Jeszcze jedno - Mirabilis jalapa. Mirabilis - z łac. wspaniały/cudowny Jalapa natomiast to miasto w Meksyku, z którego przywędrował do Europy. Po raz kolejny  polskie nazewnictwo... :)

Według mnie dość niesamowity kwiat. Mam nadzieję, że udało mi się zainteresować was dziwaczkiem. 

Trzymajcie się cieplutko ! 



źródła:
1.  http://www.wprost.pl/ar/?O=81040&C=57

2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziwaczek_Jalapa
3. Pozostałe informacje - obserwacje osobiste . 

sobota, 24 sierpnia 2013

Początek

Początki zawsze są trudne  ! 

Zawsze może się nie udać, ale skoro tak to po co zaczynać ?

Warszawa ogromne miasto, wszędzie ludzie się śpieszą. Gdzieś tam na 5 piętrze w 30 letniej kamienicy mieszka Biolog.
Do tego wszędzie beton, chodnik, asfalt.. gdzie tu szukać czegoś wspaniałego ? Tak się składa, że wystarczy przekroczyć ulicę i już mamy las. A to co można w nim znaleźć zaskoczy zapewne wielu z was.

Blog stworzono po to, żeby poszerzać swoją i waszą wiedzę na ważne/ciekawe tematy typowo biologiczne ale i nie tylko ;) Wszystko w swoim czasie. Bez zanudzania i z pasją. !

Bo początki są zawsze trudne ..

ale dam radę ! 
Może spotkam takiego przystojniaka w Warszawie ? Ten z Elku